Dziś nasz ekspres wyrusza do Lublina – miasta, które dało nam tak wspaniałych artystów jak Beata Kozidrak, Urszula, czy zespół Budka Suflera. Tu też powstał i karierę rozpoczął Kabaret Ani Mru Mru. Niezły kabaret rozegrał się wczoraj w Brukseli, gdzie przedstawiciele obecnego rządu wyrazili w naszym imieniu zgodę na przyjęcie obowiązkowych ilości imigrantów. Celowo nie używam określenia „Rząd Rzeczpospolitej Polskiej”, bo nie uważam, by ta decyzja była w interesie naszego państwa. Po raz kolejny płaszczymy się przed Niemcami, zamiast okazać solidarność z krajami Grupy Wyszechradzkiej. Jeżeli czytają to Węgrzy, Słowacy, lub Czesi to przepraszam za naszą obecną władzę. Nawet Rumuni mają większe jaja od nas. Jeżeli naszym szanownym rządzącym tak bardzo zależy na solidarności z zachodem, to mogli się chociaż wstrzymać jak Finlandia. Na szczęście dla nich Lewandowski strzelił wczoraj pięć bramek w dziewięć minut, więc media mają idealny temat zastępczy. Nie to żebym był złośliwy – gratuluję Lewemu, tak jak gratuluje polskim siatkarzom dziesięciu zwycięstw pod rząd. Teraz wszystko zależy od Argentyńczyków, a wpadki zdarzają się każdemu…

Jeżeli poruszyliśmy temat wpadek czas zająć się politykami kandydującymi do Sejmu z Lublina. Słowo „wpadka” jest kluczem do lubelskiej jedynki Platformy Obywatelskiej, czyli Joanny Muchy. Gdy pani doktor została ministrem sportu, od razu zaczęła błyszczeć i to nie tylko urodą. Zaczęła od prośby, by zwracać się do niej „pani ministro”, co naturalnie zostało wyśmiane, nawet przez Donalda. Od takich tekstów blisko było do określeń „posła”, „prezydenta”, czy „marszałka”. Dalsza działalność polityczna Muchy jest prawdziwą kopalnią beki, ale nie zamierzam się nad nią pastwić i skupie się na największych perełkach, zapraszając na krótki przegląd pod tytułem:

353e6ac7-a8f3-4940-b265-8179c93893e0

Miejsce III  Kto wybrał drużyny do meczu o Superpuchar Polski?

Nie czepiałbym się tych słów, gdyby Joasia nie była wtedy ministrem sportu. W tym  temacie trudno pominąć słynną wkrętę Konrada Piaseckiego, który podpuścił Muchę pytając o trzecią ligę polskiego hokeja. Okazało się, że ministerstwo sportu analizuje problemy tej ligi, ale nie są one na razie priorytetem. Powaga z jaką pani ministra opowiadała o nieistniejącej lidze jest godna uznania. Cenna była też jej mina, gdy dziennikarz uświadomił jej, że w Polsce nie ma trzeciej ligi hokeja.

Miejsce II Starsi ludzie są przyzwyczajeni do traktowania wizyt u lekarza co dwa tygodnie jako rozrywki

No tak, nie ma większej rozrywki od stania w kolejkach, przepychania się i pilnowania kolejności, bo praktycznie każda osoba tylko czyha na pomyłkę i stara się wepchnąć przed ciebie. Naturalnie rozumiem o co chodziło pani ministrze i nie przeczę, że w tym kraju jest pewna grupa starszych ludzi, która łazi do lekarza z byle bólem głowy, a potem godzinami przesiaduje w gabinecie. Mimo wszystko nieporadność tej wypowiedzi jest tak naturalna i rozbrajająca,  że musiałem ją tu umieścić.

Miejsce I Projekt, który my zaproponowaliśmy(…)  będzie dramatycznie prosty dla użytkownika, (…)  Natomiast jest on dość skomplikowany, by go wyjaśnić o co chodzi

W skrócie: dramatycznie prosty projekt jest zbyt skomplikowany, by go zrozumieć. Przypominam, że pani Mucha jest obecnie rzecznikiem sztabu Platformy. Może od razu trzeba było Bronka wystawić, co? Skoro nie wstydzicie się głupich wypowiedzi to trzeba było iść na całość. Zresztą były prezydent chyba się otrząsnął po porażce wyborczej i wrócił do mediów. Najwyraźniej Ewa Kopacz sięga po wszelkie środki, by dogonić PiS w nadchodzących wyborach. Bronisław swym pojawieniem się w mediach, zdementował pogłoski jakoby miał popaść w depresję powyborczą i wypłakiwać nocami oczy do poduszki. Być może ukojeniem dla BULU jego duszy było polowanie z przyjacielem, który niegdyś rzucał takimi tekstami: „Bronisław Komorowski pójdzie na polowanie na wilki, zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż”.

Któż mógłby być tak kontrowersyjny? Naturalnie Janusz Palikot, który zajmuje pierwsze miejsce na liście Zjednoczonej Lewicy w Lublinie. Opisywałem tego pana kilka odcinków wstecz, ale jest on postacią tak barwną, że mogę poświęcić mu jeszcze nieco czasu. Akurat dzisiaj przekazał on swój mandat poselski Andrzejowi Dołeckiemu, liderowi Wolnych Konopii. Nadal dziwie się jak polska lewica potrafiła pogodzić w swych szeregach Palikota i Milera, pamiętamy przecież jak niedawno wyglądały ich relacje:

Jakoś jednak się  dogadali, a Palikot przestał rzucać siarczyste teksty jak za dawnych lat. Kiedyś powiedział, że „Gowin zachowuje się jak katolicka ciota”, a „PSL jest rodzajem grzyba, który pasożytuje na polskim życiu politycznym”. Naturalnie nie sugeruję, że inym politykom takie zachowania są obce. Szczególnie cięty na Palikota był poseł PiS-u, Joachim Brudziński. Twierdził on, że Janusz jest lubelskim błaznem, który powinien zostać wybatożony. Radzę panu Brudzińskiemu przenieść się do partii KORWiN – oni są za przywróceniem kary chłosty w naszym kraju. Innym razem Joachim stwierdził, że: „Palikot to megaburak. I nawet fakt, że zachwyca się nim Kora Jackowska, jej mąż i ich piesek, mojej opinii o nim nie zmienia”. Korę i Janusza łączy jedno: umiłowanie do marihuany. Palikotowi zdarzało się popalać publicznie, a artystka zamawiała trawkę dla swojego psa. Ciekawe jak stary beton partyjny z Leszkiem na czele będzie reagował na próby legalizowania trawy przez Zjednoczoną Lewicę? Wygląda na to, że obóz polskiej lewicy reprezentuje obecnie podobny stopień jednolitości poglądowej jak ruch Kukiz ’15. Nie ma co się dziwić – skoro z partii Korwina startuje Miriam Shaded, która chce tu sprowadzać imigrantów, to nic mnie nie już nie zaskoczy. A propos partii KORWiN – Wipler próbował przekonać Mariana Kowalskiego do startu z ich partyjnej „jedynki” w Lublinie, ale łysy nie dał się przekonać. W ten sposób koleś, który niedawno  kandydował na prezydenta praktycznie wypada z polityki, a  szkoda: liczyłem na jakieś porządne mordobicie w naszym Sejmie.

Pierwsze miejsce na liście Zjednoczonej Prawicy otrzymała Elżbieta Kruk. Nie przebije Joanny Muchy urodą ani popularnością, ale przynajmniej jest z Lublina. Bardziej znaną polstacią związaną z PiS-em jest Krzysztof Cugowski, który startuje do Senatu jako kandydat bezpartyjny. Skoro w Sejmie śpiewać będą Kukiz i Liroy, a być może nawet wokalista Bayer Full – Sławomir Świeżyński, który kandyduje z PSL-u, to i Senacie przyda się jakiś piosenkarz. Tym bardziej, że zamiast pracować, wszyscy posłowie balują w Sejmie, który przypomina nową wieże Babel. Wokalista Budki Suflera zakrzyknie w Senacie: „Ratujmy co się da, bo Martwe Morze stoi wokół nas i nadziei brak na wiatr”. W tej misji przyda mu się koalicjant, bo jak wiadomo do tanga trzeba dwojga, a może nawet i trojga jeżeli Zjednoczona Prawica uzyska słaby wynik, a do Sejmu wejdzie jakieś 6-7  partii, co w obecnej sytuacji jest całkiem możliwe. Miejmy nadzieję, że w chwili desperacji Kaczyński nie dogada się z Milerem, bo koalicja prawica-lewica oznaczałaby totalną katastrofę…

Na blogu zostało użyte prawo satyry i prawo cytatu

PS. Zapraszam do lajkowania na fejsie: KLIK

Dodaj komentarz